Strugnica to ciężki stół, dzięki któremu praca dłutem czy strugiem będzie przyjemnością. Niby stół, ale tak naprawdę to podstawowe narzędzie. Po angielsku Workbench, w sumie lepiej opisuje jej zastosowania. Można na niej piłować, montować i wiele innych.
Po co mi strugnica?
Ponieważ dopiero zaczynam ze stolarstwem tradycyjnym to strugnicy nie mam, a stół który obecnie posiadam ma kilka podstawowych wad:
– Nie jest płaski, jest przechylony, przez co podczas strugania ciężko zachować poziom
– Jest zbyt niski do stolarki na stojąco
– Jest mało stabilny – pracując z dłutem podbija, a podczas piłowania przenosi wibracje
Przez takie wady wszystko co robiłem było bardzo niedokładne i wymagało dużo poprawek. Własnie z tego powodu postanowiłem jako jeden z pierwszych projektów zrobić strugnicę.
Czy da się bez prądu?
Na wielu blogach i vlogach o tradycyjnym stolarstwie autorzy wspominają o tym, że warto zrobić strugnicę samemu. Dodatkowo tam, gdzie autorzy nie używają elektronarzędzi, pokazują że można zrobić strugnicę właśnie z użyciem wyłącznie narzędzi ręcznych.
Wydaje się to strasznie trudne. Bo jak to tak bez piły tarczowej, bez elektrycznej wiertarki czy wkrętarki. Ale po kilkudziesięciu filmach jakie obejrzałem o ręcznym zbudowaniu strugnicy, twierdzę, że jest to wyzwanie które każdy, ale to każdy kto myśli o tradycyjnym stolarstwie powinien podjąć. Myślę, że nawet z użyciem elektronarzędzi byłoby to wyzwanie.
Wiedza wiedzą a w praktyce…
Jak się przekonałem podczas klejenia blatu, jest to zadanie trudne. Żałuję teraz, że nie zapisałem sobie wszystkich porad, aby mieć je pod ręką podczas klejenia. Z drugiej strony, dopiero co zakupione drewno. aż prosi się o działanie.
Postanowiłem pierwszą strugnicę zrobić tanio – jeśli chodzi o materiał. Bo jeśli chodzi narzędzia to kilka droższych musiałem zakupić. Kilka naostrzyć. Poza tym musiałem się dużo dowiedzieć. Między innymi tego, że jednak trzeba było użyć buku lub lepiej grabu. Niestety z różnych względów użyłem sosny. Mam nadzieje że nawet sosnowa strugnica, posłuży mi przez kilka lat.
Swoje wyzwanie ze strugnicą będę opisywał w kolejnych postach z tej serii: